Popychamy, czy pociągamy za sobą innych?

“Gdy chcemy pozyskać czyjeś zaangażowanie i serce dla siebie bądź jakiejś sprawy, nie możemy go popychać… Powinniśmy go pociągnąć. W znaczeniu zachęcić i zainspirować, by sam chciał pójść z nami daną drogą” usłyszałam kiedyś od mądrego człowieka słowa:

Popychanie zawsze łączy się z naruszeniem czyjejś granicy, z niechcianym dotykaniem. Zarówno w znaczeniu fizycznym i emocjonalnym.

Popychanie daje poczucie kontroli, widzimy tych, których przed sobą popychamy. Często kończy się ODPYCHANIEM. Pociąganie łączy się z oddawaniem kontroli. Idziemy pierwsi, nie widzimy, kto z tyłu odpadnie…

Gdy ktoś szuka u nas inspiracji lub pomocy zwraca się do nas PO MOC.

Jaką MOC dajemy innym osobom? W pracy i w domu? Wspólnikowi, przełożonemu, ludziom z zespołu? Mężowi, żonie, dzieciom? Dodajemy wiary w siebie, czy podcinamy skrzydła? Na co mogą liczyć przychodząc do nas PO MOC?…

#porozmawiajmy:
Popycham, czy próbuję ciągnąć ludzi, których serca chcę pozyskać?