„…postanowiłem odzyskać i otoczyć opieką moje wewnętrzne dziecko. Stwierdziłem, że jest ono śmiertelnie przerażone. Z początku nie ufało mi i nie chciało za mną podążać. Tylko dzięki wytrwałym próbom nawiązania z nim dialogu i zapewnieniom, że go nigdy nie opuszczę zacząłem zdobywać jego zaufanie.
(…) opisuję etapy podróży, dzięki, której STAŁEM SIĘ STRAŻNIKIEM I ORĘDOWNIKIEM MOJEGO WEWNĘTRZNEGO DZIECKA. Podróż ta odmieniła moje życie” pisze John Bradshaw w książce Powrót do swego wewnętrznego domu. Jak odzyskać i otoczyć opieką swoje wewnętrzne dziecko.
Warto otaczać się mądrymi ludźmi. Przyjaciółka pożyczyła mi książkę, która rozpoczęła nowy rozdział w moim poznawaniu siebie samej. Uważałam się za osobą wglądową i przemyślaną, jednak pod wpływem lektury otworzyły się przede mną pokłady moich wciąż niezaopiekowanych emocji.
Zatroszczenie się o swoje wewnętrzne dziecko i swój potencjał z pozycji zdrowego dorosłego determinuje naszą komunikację i sposób, w jaki budujemy relacje i zespoły.
Jeśli chcę poprawić komunikację z tymi, z którymi świadomie tworzę zespół zarówno w pracy jak i w domu oraz lepiej wspierać i wzmacniać bliskich wokół mnie, najpierw muszę dotrzeć do wewnętrznego dziecka w sobie, zaopiekować jego potrzeby i emocje. I jako dorosły wziąć odpowiedzialność za jego rozwój.
By nie być jak ludzie, którzy chcą zmieniać świat zewnętrzny, a nie mają kontaktu z własnym wnętrzem. Którzy chcą integrować zespoły, a brakuje im integracji wewnętrznej.
Potrzebujemy zwiększać poczucie bezpieczeństwa wynikające ze znajomości i zrozumienia siebie. Oraz wzmocnić swoją niezależność od opinii osób trzecich oraz wewnątrz-sterowność. „Gdyby ludzie czuli się bezpiecznie, nie byłoby wojen” powiedział mi lata temu znajomy.
To mój punkt wyjścia i dźwignia w doskonaleniu komunikacji. Narzędzia, choć również pomocne, są wobec nich wtórne.
#dobrepytanie
Jakie niezaspokojone potrzeby ma Twoje wewnętrzne dziecko?